Wrześniowe spotkanie DKK.

Tegoroczny wrzesień przyniósł naszemu klubowi niezwykle nostalgiczną powieść p.t. „Dryft” Karen Gilicce. Sześć, obecnych na zebraniu klubowiczek, przy wtórze słuchanych szant, zgodnie orzekło, że lektura czaruje językiem i jednocześnie porusza prezentowaną treścią. Zresztą książka została wyróżniona przez fachowców; w 2006 roku otrzymała Europejską Nagrodę Literacką, została również przetłumaczona na wiele języków, – czyli zachwyca słusznie.

Kilka słów o treści – główna bohaterka, Lara, wyjeżdża z rodzinnej Irlandii w poszukiwaniu przygód. Zafascynowana Ameryką Południową i jednym z jej przystojnych mieszkańców Alejem – zakłada rodzinę i zapuszcza korzenie. Niestety w życiu kobiety dochodzi do tragedii. Ginie jej czteroletni synek Nacio. Lara opuszcza egzotyczną Amerykę Południową i powraca w rodzinne strony. Irlandzkie wybrzeże, szum fal, poczucie winy, uczucie osamotnienia stają się nową codziennością Lary w rozpadającym się domku, odziedziczonym po zmarłej matce. Główna bohaterka próbuje zapomnieć o zaginięciu syna i wdaje się w romans z mężem kuzynki. Jest niestała w uczuciach i wkrótce jej zdrada staje się przyczyną tragedii.

Z pewnością warto sięgnąć po tę pozycję. Aczkolwiek niektóre klubowiczki zaznaczały, iż dość trudno w jednoznaczny sposób ocenić tę książkę. Losy Sorchy, Lary, Christiana są, z pewnością, bardzo intrygujące, ale nie można powiedzieć, że rzucają na kolana. Są raczej jak gorzka pigułka, którą trzeba przełknąć. Odnosi się wrażenie, że to nie bohaterowie kierują swoim życiem, ale jakaś siła znosząca, być może ów tytułowy dryft? Bo czy nie jest tak w życiu, że nie zawsze los idzie nam na rękę? I czy nie stajemy tak, jak bohaterowie powieści przed licznymi dylematami moralnymi, przed wyborami, niejako na rozstajach i często błądzimy, zanim znajdziemy tę właściwą drogę. O takim właśnie borykaniu się z wyborami jest powieść „Dryft”.

Program realizowany jest we współpracy z Instytutem Książki.

Jolanta Domagała