Piłka, pióro i film czyli o sportowo-artystycznych fascynacjach Zbigniewa Masternaka.
piątek, 17 kwietnia, 201520 marca bieżącego roku w zabytkowej chęcińskiej Niemczówce odbyło się kolejne niezapomniane spotkanie członków DKK z ciekawą postacią polskiej, a konkretnie świętokrzyskiej sceny kulturalnej. Tym razem bohaterem wydarzenia był pisarz i scenarzysta pochodzący z naszego regionu – Zbigniew Masternak, niezwykle ujmujący wyglądem i sympatycznym sposobem bycia, młody człowiek, będący właśnie w trakcie „podboju świata”. Ekspresowo podbił również nasze serca, nie wyłączając oczywiście serca obecnego wśród przybyłych, pana burmistrza Chęcin, który przyznał, że nasz gość, pogodny, niezwykle kontaktowy chłopak ze wsi (tak jak on sam), od razu przypadł mu do gustu…
W sprawie zaś kariery filmowej czyli wspomnianego „podboju świata artystycznego” przez pisarza wystarczy wspomnieć, że na podstawie jego książki „Księstwo” film nakręcił Andrzej Barański, a na podstawie książki „Nędzole” obraz filmowy ma zamiar stworzyć sam Krzysztof Zanussi.
Przed spotkaniem przeczytałam kilka opowiadań z książki pt. „Księstwo. Trylogia młodzieńcza”. Najpierw poznałam opowiadanie „Diego Armando Goethe”. Nie spodobało mi się. Najbardziej odrzucił mnie stosunek autora do kobiet. Jego bohater jest męskim szowinistą, mocno zapatrzonym w siebie macho, który przypisuje sobie wyimaginowaną książęcość i irytująco się wywyższa. Później pochłonęłam opowiadanie „Duch Gombrowicza”. Autor rozlicza w nim się z gombrowiczowską „Pornografią”. Bardzo ciekawa rzecz, która naprawdę mi się spodobała i ściągnęła uwagę na to, co Zbigniew Masternak ma do powiedzenia. Z kolejnych opowiadań wychodziło coraz więcej pozytywów. Bohater pokazywał się w coraz to innej odsłonie, przytaczał ciekawe legendy, zwierzał się z trudnej sytuacji rodzinnej(wspominał dziadka, który padł ofiarą własnej wrażliwości oraz przyzwoitości, ciepłą zaradna mamę i ojca alkoholika), błyszczał poczuciem humoru, dzielił się fascynacją czytelniczą oraz umiejętnością obserwacji i formułowania trafnych spostrzeżeń. Opowiadania „Niech żyje wolność”, „Ki diabeł”, ”Suchy”, „Szczury”, „Sienkiewicz”, Dziedzictwo”, „Liliputek” są świetne. Pełne życia, barwne, zabawne, sprawnie napisane. Bardzo polecam. Sama jeszcze całej „Trylogii” nie zgłębiłam, ale po wstępnej ”degustacji”, która uświadomiła mi, iż stanowczo jest smakowitym kąskiem, wiem, że nie zrezygnuję z poznania pozostałych opowiadań. Mam też oko na inne tytuły Zbigniewa Masternaka czyli na „Nędzoli” i na powieść „Jezus na prezydenta!”.
Podczas spotkania autor „Księstwa” opowiadał o swoich pasjach; sportowej, literackiej i filmowej. W dzieciństwie pragnął zostać sławnym piłkarzem i w ten sposób wyrwać się z rodzinnego Piórkowa w szeroki świat. Do wsi, jak sadził, nie pasował. Chociaż ją kochał. Plan się nie powiódł za sprawą kontuzji. Życie zmusiło go do zmiany taktyki, a ponieważ zawsze uwielbiał książki, postanowił zostać pisarzem i scenarzystą filmowym. Do dziś jednak gra w piłkę dla przyjemności, jest zawodnikiem MSKS Puławy. Wysiłek umysłowy świetnie równoważy treningiem na boisku, dzięki czemu utrzymuje równowagę psychofizyczną tak bardzo potrzebną w dzisiejszych wymagających czasach. Ma nadzieję, że swój cykl powieści autobiograficznej będzie mógł kontynuować do późnej starości, gdzieś do 90-ki.
Nasz gość podkreślił, że bardzo chętnie przebywa wśród ludzi. Lubi podróżować i rozmawiać z przypadkowymi osobami, jest otwarty na nowe znajomości, bo z tego czerpie energię do pracy i mnóstwo inspiracji. Ma szczęście do ciekawych ludzi, ale czasem także do dziwnych sytuacji, o których później pisze. Przyznał się, że kiedyś spotkał Kazimierę Szczukę, a kiedy się przedstawił, ta nie podała mu ręki w proteście przeciwko jego antyfeministycznej twórczości. Pan Zbigniew stwierdził, że cały czas poszukuje właściwej filozofii życia i jego stosunek do kobiet ewoluuje w pozytywnym kierunku.
Na koniec wspomnę o rzeczy, która mnie ujęła. Autor „Księstwa” nie toleruje ludzi, którzy nie lubią czytać. Nie tych, którzy nie mają czasu, bo różnie bywa, ale ignorantów, których czytanie męczy, nudzi i boli. Nigdy nie umówił się z dziewczyną, która nie czytała, nie zaprzyjaźnił się z człowiekiem, u którego w domu nie zobaczył choćby jednej książki. Na krótko przed spotkaniem w Niemczówce zrobił test wybranemu mieszkańcowi Chęcin, pytając go gdzie jest biblioteka. Dostał prawidłową odpowiedź. Odetchnęliśmy z ulgą. Mogło przecież paść na kogoś, kto o bibliotece nie ma zielonego pojęcia. Na szczęście wstydu nie było. Była za to ciekawa, sympatyczna rozmowa z interesującym człowiekiem, którego może jeszcze kiedyś spotkamy, bo został zaproszony przez pana burmistrza do zwiedzenia nowo wyremontowanej chęcińskiej ruiny i rozegrania meczu piłkarskiego na chęcińskim boisku. Jestem pewna, że Zbigniew Masternak jeszcze nie raz nas zaskoczy.
Jolanta Domagała
DKK Chęciny